Strony

sobota, 28 czerwca 2014

Z goździkami / With Carnations

Dziś mam przyjemność zaprezentować małą szydełkową serwetkę, która została skończona kilka godzin przed narodzinami mojego synka. Ma zatem znacznie historyczne. Robiłam ja w szpitalu, siedząc na łóżku z wielkim brzuchem, a pani doktor widząc mnie zapamiętale szydełkującą w takich okolicznościach pokiwała głową i powiedziała : "To się nazywa pracowita kobieta!" :-)
Oto ona, w całej okazałości, w towarzystwie bladoróżowych goździków:

Today I have a pleasure to present a small crochet doily, which I had managed to finish just a few hours before my son was born. It does have historical value, then. I was making in at hospital, sitting in bed with a huge belly, the doctor seeing me crocheting so diligently in such circumstances nodded her head and said: "What a hard-working woman!"
Here it is accompanied by light pink carnation flowers:





Serwetka zrobiona została na szydełku 1,25 mm z kordonka Kaja w kolorze naturalnym. Ma 20 cm średnicy, więc nie jest zbyt okazała, ale bardzo urocza. Wzór pochodzi z gazetki Sabrina Robótki 2/2014.

The doily was made on 1,25 mm crochet hook, I used Kaja thread in natural colour. It is 20 cm in diameter, not a huge one, but pretty, though. The pattern comes from Sabrina Robotki 2/2014.








Ze szpitala wróciłam zatem do domu z dwoma cudeńkami  - tą serwetką i dzidziusiem. Szczęściara ze mnie :-)

I returned home with two pretty things - this doily and a baby. I feel so lucky :-)

czwartek, 26 czerwca 2014

Dla Mamy nigdy nie jest na późno... / Never too late for Mother's Day...

Dzień Matki był dokładnie miesiąc temu, a ja dopiero teraz mam szansę na zaprezentowanie kartek przygotowanych na tę okazję. Ale jak wiadomo - dla mamy nigdy nie jest za późno :-)

Zauważyłam ostatnio, że w dziedzinie rękodzieła i nie tylko pewne słowa stały się zdecydowanie passé, inne bardzo trendy. Już się np.  nie mówi "zrobiłam", ani nawet "stworzyłam", teraz  najmodniejsze słowo to "poczyniłam".

Poczyniłam zatem dwie karteczki specjalnie na Dzień Matki, żaden cud, ale od serca :-)




Pierwsza poczyniona została dla mojej Mamy Najukochańszej Rodzonej, z czerwonymi różyczkami i biedronką:





Druga poczyniona dla mojej Drugiej Mamy, czyli Teściowej, z biało różowymi różyczkami i piórkami:






Jak widzicie nie ma na nich tym razem żadnego elementu szydełkowego, a to dlatego, że postanowiłam  pogimnastykować się z papierowymi kwiatuszkami, tutaj akurat z gatunku "róża", ale od razu mówię, że są "kupne", nie zrobiłam ich sama. Nie wiedziałam czym je dobrze przykleić, żeby się porządnie trzymały i trochę na początku odpadały, ale wiadomo - człowiek uczy się na poczynionych błędach :-)

Wygrana w rozdaniu u Mebeliny

Dzisiaj chcę się pochwalić kolejną wygraną. Ja to mam ostatnio szczęście :-) Uwielbiam niespodzianki, więc ochoczo zgłosiłam się jako kandydatka do wygranej w Candy Niespodziankowym organizowanym przez Mebelinę. A że Kasia, autorka bloga, tworzy piękną biżuterię sutaszową, skrycie marzyłam, że nagrodą będzie jakiś drobiazg wykonany właśnie tą techniką. I wygrałam!!!

A oto jakie wspaniałe nagrody do mnie przyleciały. Przecudne kolczyki sutaszowe, są tak piękne, że aż nie umiem zrobić im wystarczająco dobrych zdjęć!

Amarantowo-kremowe:



Czerwono-złote, te podobają mi się jeszcze bardziej:




I jeszcze kolczyki z piórkami, również w nasyconym kolorze (a takie lubię najbardziej):




I do tego urocza bransoletka sznurkowa ze słodkimi dodatkami: kawałkiem tortu, lodami i ciasteczkiem :-)



A na dodatek cały stos serwetek do decoupage'u! Co prawda ostatnio zarzuciłam działalność decoupage'ową, a mój blog o tej tematyce zarasta pajęczynami, ale to chyba jest znak, żeby się zmotywować i znowu zacząć działać w tej dziedzinie. A że ostatnio przybyło mi dużo nowej biżuterii (co widać powyżej) muszę chyba zmajstrować sobie jakąś szkatułkę na biżuty, ba... skrzynię na skarby :-)




Kasiu, wielkie dzięki jeszcze raz!!! Sprawiłaś mi ogromną przyjemność i spełniłaś marzenie o sutaszowych kolczykach :-*

A po obejrzeniu tych wszystkich wspaniałości chyba nikogo nie muszę namawiać do odwiedzenia Mebeliny, prawda?


sobota, 21 czerwca 2014

Hej, szydła w dłoń!

Dziś pierwszy dzień lata. To druga, po wiośnie, moja ulubiona pora roku. A najbardziej nie lubię jesieni, to dlatego, że wtedy jest najdalej do wiosny... Ale w tym roku jesień ma szansę być o wiele milsza, znośniejsza, cieplejsza, otulona... A to za sprawą wspólnej inicjatywy pod hasłem "Otul jesień"!




Organizatorkami akcji są dwie niesamowite babeczki - Julia i Izzy. A chodzi o to, że będziemy dziergać sweterek- idealny otulacz na nadchodzącą nieuchronnie jesień i zimę :-)

Dziewczyny nie dość, że  znalazły idealny wzór - dość prosty, ale równocześnie bardzo elegancki, to jeszcze zadbały o mnóstwo umilaczy wspólnego dziergania - są wspaniałe nagrody, na widok których niejednej maniaczce szydełkowania pocieknie ślinka. Zresztą co ja się będę rozpisywać, wszystkie szczegóły znajdziecie TUTAJ.



Nic tylko chwytać za hak i dziergać! Zachęcam, ja już przyłączyłam się do akcji, mimo że w życiu nie dziergałam jeszcze swetra, a już zwłaszcza swetra dla siebie :-) Ale kiedyś musi być ten pierwszy raz i to jest właśnie ten moment! Zamówiłam włóczki w galeryjce za miastem (wybór kolorów przyprawia o zawrót głowy, sprawdźcie sami, a do tego jest dla nas atrakcyjny rabat!), teraz z niecierpliwością czekam na dostawę surowca i już ostrzę szydło. Niedługo mam nadzieję zaprezentować zaczątki mojego jesiennego dzieła.

Kto jeszcze jest na tyle odważny i podejmuje wyzwanie?

niedziela, 15 czerwca 2014

Kwiatowe inspiracje / Flower Inspirations

Przyjemnością jest poznawanie nowych, miłych ludzi. WIELKĄ przyjemnością jest poznawanie ludzi, którzy dzielą z nami podobną pasję. A już OGROMNĄ przyjemnością jest podziwianie dzieł ich rąk i posiadanie ich na własność w swoich rękach :-)

Magdę, koleżankę 'po fachu', szydełkową 'bratnią duszę', autorkę bloga Crochet and... Inspired by Poland miałam przyjemność poznać osobiście na jednym ze spotkań Twórczych Małopolanek. Teraz mam ogromną przyjemność pokazać Wam przepiękny upominek, który od niej dostałam.




Magda w jednym ze swoich inspirujących wpisów Yellow Inspiration ogłosiła mały konkurs i to właśnie mnie, za sprawą mojej magnoliowej serwetki (którą możecie zobaczyć TUTAJ)  przypadła nagroda główna- ten wspaniały żółty naszyjnik, od którego aż promienieje optymizmem. Wierzcie mi - zdjęcia nawet w połowie nie oddają jego uroku, a dużo ładniejsze fotki możecie podziwiać na blogu autorki.




Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, Kochana, za ten przemiły prezent,  i do zobaczenia na kolejnym twórczym spotkaniu!

Tymczasem,  zainspirowana pracą Magdy, korzystając z kursiku przez nią przygotowanego (polecam! jasne wskazówki i przejrzysty schemat na uroczą szydełkową ozdobę  TUTAJ),  zrobiłam szydełkowego kwiatuszka, który gra główną rolę na zrobionej przeze mnie karteczce w ramach kontynuacji mojej radosnej pseudo-scrapowej twórczości  :-)




Kwiatuszek zrobiony został z cienkiego kordonka Karat w kolorze turkusowym na szydełku 1,25 mm, jego środek zdobi mały żółty guziczek.






Motto na dziś: Niech Inspiracja będzie z Wami! :-)

środa, 11 czerwca 2014

Wygrane Candy na blogu "Do mordoru w lewo"

Ostatnio miałam szczęście, duuuuuużo szczęścia. Zostałam wylosowana jako zwyciężczyni w niespodziankowym rozdaniu organizowanym na blogu Do mordoru w lewo. Zobaczcie czym obdarowały mnie dwie sympatyczne dziewczyny - Izu i Mo :-)


 

Jako nagroda przypadło mi całe mnóstwo koralików, zawieszek i wiele innych drobiazgów różnej maści, dostałam też słodycze i sympatyczny liścik.

Co prawda osobiście nie specjalizuję się w tworzeniu biżuterii, ale widząc to, co dostałam, przyszło mi do głowy mnóstwo pomysłów na ... biżuterię szydełkowo-koralikową, mam nadzieję, że uda mi się chociaż część z nich zrealizować, wypatrujcie efektów w kolejnych wpisach :-) Częścią wygranej podzieliłam się z Siostrzyczką, myślę, że Lady Fanaberia zrobi z niej doskonały użytek :-)

Bardzo dziękuję Izu i Mo za zabawę i przemiłą niespodziankę (ściskam Was mocno, Dziewczyny!!!),  a wszystkim polecam niezwłoczne skierowanie swych kroków do mordoru w lewo, gdzie znajdziecie piękną biżuterię wychodzącą spod ich zdolnych rączek!

sobota, 7 czerwca 2014

Jestem, żyję, tworzę :-)

Witajcie po dłuższej przerwie! Trochę mnie nie było, ale jak wiecie miałam arcyważny powód :-) Mój synek przyszedł na świat najszczęśliwszego dnia w roku - 13 maja! Ma już prawie miesiąc, jest bardzo grzeczny i szybko rośnie :-) Bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod dwoma ostatnimi postami, za to że trzymaliście za mnie kciuki życząc wszystkiego dobrego i za to, że nadal jesteście ze mną, bo skoro czytacie te słowa znaczy że jesteście :-)

Na pewno mając teraz takiego maluszka w domu i jeszcze dodatkowo drugiego 'diabełka' - jego niespełna dwuletnią siostrzyczkę, będzie mi dużo trudniej znaleźć czas na rękodzieło i blogowanie, ale będę robić co w mojej mocy, nie dam się!

Wiele mnie ominęło, ale dużo się też wydarzyło - wygrałam aż dwie nagrody w rozdaniach blogowych, dostałam super niespodziankę od jednej z ulubionych blogowych koleżanek z okazji narodzin synka, zdobyłam nagrodę w inspirującym konkursie...Mam sporo zaległości, które postaram się powolutku nadrobić.

A teraz garść pięknych kwiatów, które zawitały ostatnio pod naszą strzechę.

Piękny bukiet, który przyleciał do mnie pocztą kwiatową od szefa i współpracowników:




Kwiaty, które dostałam od męża w imieniu dzieci na Dzień Matki :-)




Mój ulubiony storczyk, który zrobił mi niespodziankę i znowu zakwitł



I mała zapowiedź - dowód na to, że nadal tworzę :-)




Och, jak się cieszę, że znowu tu jestem! :-)