A ja znowu z matrioszkami do ludzi wychodzę. Te małe laleczki zauroczyły mnie do tego stopnia, że "popełniłam" kolejną prostą, acz bardzo kolorową karteczkę z ich motywem.
Bez zbędnych słów:
Kartka można powiedzieć - uniwersalna, o ile adresat ma wystarczająco dużego świra na punkcie kolorów, podobnie jak ja
Do matrioszek dołożyłam neonowo-brokatowe kropki, zastanawiałam się, czy kiedykolwiek ich użyję, oto są
Moja praca jest liftem intrygującej kartki mru...
... i dlatego zgłaszam ją na wyzwanie Lift Kartki mru w Diabelskim Młynie
Niech kolory będą z wami, nie dajce się jesiennej szarudze! :-)
cudowna!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAle piękna karteczka.
OdpowiedzUsuńŚwietna, kolorowa kartka;)
OdpowiedzUsuńKolorowy zawrót głowy :) super jest, ja mam zawsze problem z łączeniem kolorów ;)
OdpowiedzUsuńA te matrioszki... Cudne :)
Bardzo lubię matrioszki, to było marzenie mojego dzieciństwa, każdy chciał je mieć, ale te prawdziwe były dość drogie... Piękna kartka, od razu wywołuje uśmiech :DDD
OdpowiedzUsuńale śliczna kartka! uwielbiam matrioszki :) jest cudnie kolorowa :)
OdpowiedzUsuńsuper kolorowa:) zapraszam na candy :)
OdpowiedzUsuńcudna :)
OdpowiedzUsuńŚwietna! Mnie się kolory póki co trzymają bardzo dobrze, chociaż bardziej "w głowie", bo w ubraniach (o dziwo) wręcz przeciwnie :P
OdpowiedzUsuńRadosna emanująca energią! lubię takie:))
OdpowiedzUsuńpiękna karteczka ;) i świetne matrioszki ;)
OdpowiedzUsuńpolotyke zostawmy daleko, cieszmy się twórczością , również tą zapożyczoną ,
OdpowiedzUsuńw końcu to też słowianie... (chyba...) ;-D