Najpierw trzeba było dokonać koloru włóczki. Udało się. Tuż po długim weekendzie przyleciała do mnie taka oto paka:
Włóczka Drops Karisma, 100% wełna, bardzo miękka i cieplutka, muszę przyznać, że rzeczywiście ma w sobie dużo charyzmy. Osobiście, jeszcze nigdy nie miałam okazji dziergać z tak rasowego surowca, więc emocje tym większe! Kolor to ciemna czerwień, czyli czerwień, ale nie taka typowa czerwona, tylko trochę inna, bardziej wpadająca w bordo, ale nie do końca... Trudno wytłumaczyć, a zdjęcia nie oddają prawdziwego koloru, niestety, ale trudno... Byłam niedawno na bardzo ciekawym wykładzie na temat analizy kolorystycznej i stwierdziłam, że w takim kolorze będzie mi zdecydowanie do twarzy :-) Zresztą wcześniej też to wiedziałam :-)
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie skusiła się na jakiś dodatkowe małe zakupki włóczkowe przy okazji...
A skąd to wszystko, zapytacie? Ano:
Z wielkim zapałem chwyciłam za szydło i zaczęłam dziergać wedle opisu do modelu, a jako że zazwyczaj noszę rozmiar M, wybrałam właśnie ten trop. I to był zły trop, po kilku przerobionych rzędach zobaczyłam bowiem, że to chyba jakaś amerykańska rozmiarówka jest i tym co mi wyszło mogłabym omotać się kilka razy, zdecydowanie za duże, kurcze blade! Wszystko sprułam i zaczęłam od początku, tym razem obierając trop rozmiaru S. I jest o wiele lepiej. Oto co mi wyszło:
Jak widać, coś już widać :-) Zobaczymy jak będzie dalej. A tutaj jeszcze próby uchwycenia nieuchwytnego koloru 'ciemna czerwień'
A u współdziergatek widzę, że też już coś się wyłania! :-)
A, i jeszcze mi się przypomniało, że kiedyś pewna miła pani u której kupowałam włóczki przysłała mi link do filmiku o tym, jak łączyć ogonki włóczek za pomocą podwójnego węzełka, świetna sprawa! Mnie bardzo pomaga, może innym też się przyda
Jaki piękny kolor! Jeśli chodzi o rozmiar to już mi Julia donosiła, że coś za duży sweter wychodzi... Nie wiem z czego to wynika, ale aż mnie palce świerzbią żeby przekonać się jak to wyjdzie u mnie ;) Tym bardziej mnie ciągnie do szydełka kiedy widzę jak ładnie u Was robótki rosną! :)
OdpowiedzUsuńA podwójny supełek towarzyszy mi od dawna i nie wyobrażam sobie już innego sposobu łączenia ;)
piękny ten kolor, ale te pozostałe też :) noo ciekawa jestem tego swetra :D
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten sweter coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńSkuś się, skuś ;)
Usuńfaktycznie kolor cudny!
OdpowiedzUsuńJa mam odwrotne odczucia jeśli chodzi o rozmiar ale może to dlatego, że mam inną włóczkę.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor wybrałaś.
Powodzenia we wspólnym dzierganiu. Kolorek świetny :)
OdpowiedzUsuńUff, uff, to znaczy, że nie jestem jednak taka ciemna masa! ;) U mnie wyszedł XXL chyba (pokażę zresztą), przy zastosowaniu wskazówek do rozmiaru M, tylko że jakoś się zahipnotyzowałam i robiłam dalej, o wiele dalej, niż Twoja właściwa praca i teraz będę wszystko pruć. Oczywiście będę testować, ale z ciekawości. Przejście na eskę wystarczyło, czy musiałaś jeszcze jakąś magię prowadzić?
OdpowiedzUsuńJa inaczej słupełkuję, nie odcinając nadmiaru, ale za to od razu go "wpracowuję" w robótkę. Niemniej jednak taki sposób jest fajny! Dzięki za linka. :)
Wcale nie jesteś 'ciemna masa'! Tak, przejście na eskę wystarczyło póki co, ale magiczną różdżkę trzymam w zanadrzu ;-) Szperałam w internecie i faktycznie, na forach przewijają się opinie, że wzory Dropsa są nieco zawyżone rozmiarowo, niektórzy upatrują w tym spisek producenta, taki chwyt żeby więcej włóczki kupować!
UsuńA to szczwane lisy! Ciekawe! :) To będę eskować. :)
UsuńA to ciekawa teoria! :)
UsuńJest to bez wątpienia sprawa dla detektyw Izzy :-)
Usuń*supełkuję - sorki za spam, ale tak to jest, jak się wyśle posta, nie wyświetli się i dopiero potem widać byka. Aż bym skasowała i napisała to samo od nowa, żeby nie było plamy. ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorek. Zaczęłam od L, i też musiałam pruć bo za duży wyszedł. Mam nadzieję, że rozmiar mniejszy będzie dobry.
OdpowiedzUsuń