Mojego swetra w kolorze ciemnej czerwieni nie przybyło dużo, aktualny udzierg przedstawia się następująco:
Jak widać, skończyłam już dolny dekor i zabrałam się za rzędy słupków. Na razie wszystko mi się zgadza wedle wzoru i dobrze idzie, ale cała zabawa dopiero się zacznie - jakieś markery, odmierzanie, prawy przód, lewy przód, rękawy... Pachnie to dla mnie czarną magia, ale mam nadzieję, że podołam. CreaDiva tak łatwo się nie poddaje :-)
I jeszcze jedno zbliżenie
Widziałam, że współdziergatkom też świetnie idzie, jedna już nawet skończyła, skubana! ;-) Bardzo lubię oglądać Wasze sweterki, w różnych kolorach i na różnych etapach rozwoju. Wspólne dzierganie jest fajne - czuje się specyficzną więź!
Ja będę sobie spokojnie, pomalutku dziergać dalej, chociaż przyznaję, że robię to raczej zrywami, ponieważ zafascynowały mnie po drodze inne rzeczy. Pewnie nie spodziewalibyście się tego po mnie, ja sama się tego nie spodziewałam, ale zauroczyły mnie... róże:
dużo róż...
jeszcze więcej róż...
i na domiar złego jeszcze coś- koraliki...
Jak widać, nie jest ze mną dobrze, cierpię na chroniczny zespół nadmiaru pomysłów. Tak już mam...
Sweterek zapowiada się bardzo ciekawie, a róże są niesamowite :-)Czy można prosić o link do schematu ? pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńTo "wzbogacone" kwadraty babuni, zaprezentuję je w pełnej krasie nieco później, a kursik znajdziesz tutaj: http://christina-art.blogspot.com/2012/06/szyfr-czerwonej-rozy-zamanybabcine.html
UsuńSuper! Życzę żeby dalej szło wg planu i opisu :) Z markerami i całą resztą sobie na pewno poradzisz :)
OdpowiedzUsuńJa niebawem zaprezentuję swój sweter na etapie "kamizelki" a potem dokonam rytualnego prucia całości :( Nie wiem, naprawdę nie wiem dlaczego wszystkim wyszło o tyle za dużo, a mi brakuje kilkunastu centymetrów? :D
A takie róże to mi się z moją babcią kojarzą, u niej zawsze były narzuty i "czapeczki na pufach" właśnie z takich róż ;)
Ja to, będziesz pruć? A to szkoda... Łączę wyrazy żalu... Ale potem będzie jeszcze piękniej :-)
UsuńAno będę...pierwszy raz w mojej szydełkowej "karierze" takie coś mi się zdarzyło. Ale się nie łamię, jeszcze nie ;)
UsuńPiękny będzie Twój sweterek, z markerami na pewno sobie poradzisz.
OdpowiedzUsuńRóżyczki z pierwszego zdjęcia skojarzyły mi się trochę z maczkami. Uwielbiam maki...
Bardzo mnie ciekawi co powstanie z tych pięknych różyczek.
te róże są cudowne! i to bogactwo kolorów :)
OdpowiedzUsuńi...wow! Twoje bransoletki są piękne! widzę, że użyłaś większych koralików, korzystałaś z jakichś wzorów?
a ostatnie zdanie notki mnie rozbawiło :D oby tak dalej!
Uplotłam (i nadal plotę...) sznury tureckie. Wychodzą trochę grubsze niż tradycyjne sznury, a te na zdjęciach są z grubszych koralików bezimiennych. Niedługo pokarzę więcej, dużo więcej, bo w ruch poszły Toho :-)
UsuńRóże są przepiękne.. a w twoich pracach to już poezja :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejne prace..
Pozdrawiam
ja oczywiście zwróciłam uwagę na koraliki, a jak! ale te róże tez do mnie przemawiają!
OdpowiedzUsuńHa, ha, no tak :-) Do mojego zauroczenia koralikami przyczyniłaś się m.in. Ty i Twoje piękne prace :-)
UsuńChciałam kliknać LUBIĘ TO! dla tego komentarza :D
UsuńSweterka pięknie przybywa! Na pewno sobie spokojnie ze wszystkim poradzisz ;-)) Róże mnie zachwyciły! no i te bransoletki, są bajeczne ;-)) Oj i ja ostatnio "cierpię" na chroniczny zespół nadmiaru pomysłów, oraz na zbyt krótką dobę ;-))
OdpowiedzUsuńŚliczny ten sweter w Twoim kolorze. I trzymam kciuki za te zawiłe bardziej zadania. Przede mną jeszcze wszystko. :) Róże śliczne, te czerwone szczególnie do mnie przemawiają. :)
OdpowiedzUsuń