Dochodzi północ, czyż to nie idealna pora na śniadanie? :-) Śniadanie nie byle jakie, bo kolejne, przygotowane na cykliczne wyzwanie zatytułowane "Śniadanie na świecie". A gdzie poniosło nas tym razem? Do ... Laponii.
Z czym kojarzy Wam się Laponia? Moje skojarzenia to: Święty Mikołaj (oczywista sprawa!), śnieg, śnieg, śnieg, worek z prezentami i elfy (te z gatunku pomocników Św. Mikołaja)
Pora więc przedstawić "Śniadanie w Laponii" w moim wykonaniu. I na początku nieco rozczaruję czytających te słowa, tym razem nie będzie kompletnie nic do jedzenia, "bida z nędzą" jak to mawiają. Ale za to będzie coś innego...
Do tej pory w każdym odcinku miałam jakiegoś asa w rękawie, żeby nie powiedzieć kota w worku. I tym razem też będzie worek, z tym że w środku nie będzie kota. Jesteście ciekawi?
Oto worek, a właściwie mała sakiewka:
Co jest w środku? Odwiązujemy sznureczek...
Uchylamy powoli ...
Coś się nieśmiało wychyla, czyżby ktoś tam siedział?
Naszym oczom ukazuje się ...
Mały, uśmiechnięty elfik...
... który rozprostowuje kości...
... i ukazuje nam się w całej okazałości!
Tak wygląda z tyłu
Jest niewielki, ma niecałe 12 cm wysokości
Elfik powstał na szydełku z grubej bawełny, wykończony został czerwonym metalicznym kordonkiem. Główkę ma zrobioną z drewnianego koralika, na głowie czapeczka z pomponikami-koralikami. Jest równocześnie woreczkiem i elfem, czyli istotką skrytą w sobie :-)
A żeby czuł się jak w domu, powstała dla niego serwetka
Serwetka ma 20 cm średnicy, zrobiona jest z białego kordonka Maxi i odrobiny innego bezimiennego, bo Maxi bezczelnie się skończył zanim serwetka była gotowa. Wykończenie ma z tego samego kordonka co elf - metalicznej nici Nora Madeira w kolorze czerwonym. A wzór pochodzi z najnowszego wydania "Szydełkowego Bożego Narodzenia", które gwizdnęłam Mamie (ale oczywiście oddam) podczas sielankowego międzyświątecznego dziergania w rodzinnych domu.
A elf i serwetka w duecie wyglądają tak:
I to by było na tyle jeśli chodzi o śniadanie w Laponii. Kto się nie najadł niech zajrzy TU, tam jest więcej smakołyków...
Chcę jeszcze dodać, że moje ostatnie śniadanie, które miało miejsce w Hiszpanii (dla przypomnienia TU) okazało się absolutnie bezkonkurencyjne, głównie dlatego, że nie było żadnej konkurencji, hi hi. Pozostaje mi mieć nadzieję, że tym razem konkurencja przebudzi się choć na chwilę z zimowego snu, czego jej i sobie życzę :-)
Rewelacja, elfik super. Pomysł przewrotny, ale bardzo, ale to bardzo fajny. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńKochana super, elfik w worku. Super oryginalny pomysł i cudne wykonania, ja jestem pod wrażeniem, a jeszcze do kompletu ta śliczna serwetka. Pięknie :)
OdpowiedzUsuńTy to masz pomysły! Zaskoczylas mnie :D 2w1... A na jednym zdjęciu woreczek wygląda jak grzybek :D
OdpowiedzUsuńA serwetka fenomenalna! Te "pazurki" wyglądają super, no i to czerwone wykończenie...
Śliczny elf :-) Świetny miałaś pomysł :-)
OdpowiedzUsuńSerwetka cudna - rewelacyjny wzór i bardzo dobrze, że zabrakło Ci białej Maxi - z czerwonym wykończeniem wygląda idealnie :-)
Pozdrawiam serdecznie.
śliczny elfik, i serweta do niego, super pomysł a wykonanie, cudne
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Bardzo mi się podoba;)
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy zrobiłaś. Bardzo pomysłowo.
OdpowiedzUsuńSprytnie to zrobiłaś
OdpowiedzUsuńDuet świetnu- pomysł najlepszy! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńbardzo pomysłowe i ciekawe :) podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńLaponia jak się patrzy, powodzenia :)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł :)
OdpowiedzUsuńAle wesole snaidanie :) A konkurencja zdaje sie znow sie wylamala, podziwiam zatem za udzial i kreatywne pomysly, zapraszam niebawem do przedostatniego odcinka :)
OdpowiedzUsuńBajkowe to śniadanko :)) Pozdrawiam ciepło, chętnie tu się rozgoszczę :)
OdpowiedzUsuńTo jak jajko niespodzianka .Piękny zestawik
OdpowiedzUsuńŚwietna interpretacja tematu, elfik/sakiewka jest słodki, a serwetka do kompletu cudna ;-)) Piękne prace ;-))
OdpowiedzUsuńfajny gag!
OdpowiedzUsuńNasza Babcia ma taką lalę, wywijasz sukienkę ... a tam druga lala :-)